Blog Jerzego Kosacza

Trochę treści i obrazki. (rok. zał. 2009)

Wędrując utartymi szlakami turystycznymi przez nieznane sobie dotąd miasta, miasteczka i muzea dokonujemy różnych osobistych „odkryć”, które są już powszechnie znane z przewodników. Czasami warto jest zboczyć ze szlaku w teren mało uczęszczany i nie posiadający takiej renomy jak wybitne zabytki, czy też piękności krajobrazowe. Wiąże się to z różnymi niedogodnościami, ale obfituje w niespodzianki, które zazwyczaj omijają zdyscyplinowanych turystów.
Odbywając tego lata kilka wycieczek, za zachodnią granicą, uczestniczyłem także w długiej pieszej wycieczce po Pogórzu Wezerskim, po zalesionych stokach tamtejszych wzniesień i po dolinie Wezery. Czytaj dalej →

P1210436.jpg

Miałem okazję odbycia tygodniowej wycieczki po Północnych Niemczech. Jeszcze jestem pod wrażeniem widoków krajobrazu jakże odmiennego od swoich codziennych, tych z okolic Niziny Kwidzyńskiej. Między innymi podziwiałem imponującą przestrzeń krajobrazową, jaką stanowi kanion, którym przepływa jedna z największych rzek Niemiec –Wezera pomiędzy górskimi łańcuchami Wiehengebirge po zachodniej stronie i Gór Wezerskich po stronie wschodniej. Przełom ten nosi nazwę Porta Westfalica i oznacza "Bramę do Westfalii". W dolinie, na prawym brzegu Wezery leży tu 35-tysięczne miasto o tej samej nazwie. Na wzgórzu, ponad lewym brzegiem rzeki wznosi się monumentalny pomnik cesarza Wilhelma I wzniesiony w latach 1892 – 1896. Pod względem rozmiarów zajmuje on w całych Niemczech trzecie miejsce. Siedmiometrowy cesarz (cały denkmal ma 88 m wysokości) wyciągniętą ręką wskazuje na wschód, na swoje ukochane Kadyny, w których tak lubił przebywać, dopóki miał tam swoją posiadłość. Do tego miejsca prowadzi droga z zakosami serpentyn do ostatniego parkingu, z którego pod pomnik trzeba już dojść tylko pieszo. Widoki stamtąd są tak rozległe, i tak niecodzienne dla człowieka z nizin, że można je długo podziwiać niczym jakiś film krajobrazowy.

zdjęcia

Po rozstrzygnięciu konkursu na opracowanie koncepcji architektonicznej zabudowy kolejnego kwartału kwidzyńskiego Starego Miasta znany już jest projekt wybrany do realizacji.
Dobrze się stało, że spośród 20 prac wybrano propozycję, która wydaje się godzić nowoczesność ze znaną, z zachowanych dokumentacji, nieistniejącą już tu od dawna zabytkową zabudową. Nagrodzony projekt odtwarza plan zabudowy średniowiecznego kwartału kamieniczek, wyznaczonego uliczką Błogosławionej Doroty, nieistniejącą Kawową i Mleczną, oraz Rynkiem Starego Miasta.

Upamiętniona zostanie znana z licznych starych fotografii wiekowa wizytówka naszego Starego Miasta, podpisywana tam jako słynne Lauben, czyli zachodnia pierzeja Rynku ze znanymi z przeszłości fasadami sześciu kamieniczek połączonych w przyziemiu podcieniowym przejściem.
Zabudowa tego kwartału daje szansę przywrócenia do życia staromiejskiego Rynku, jak i wymienionych powyżej uliczek: Kawowej, Mlecznej i całej tej okolicy. Czytaj dalej →


Kilka lat temu pojawił się w internecie anons o licznych zdjęciach z Kwidzyna, co do których ich posiadacz nie miał sprecyzowanych planów. Czytaj dalej →

Minęło właśnie sześćdziesiąt lat, jak do miasta przybyła pewna osoba i choć niepokaźna, to jednak dała się później poznać bardzo wyraziście w ówczesnym cichym i sennym miasteczku, jakim był wówczas Kwidzyn.
Były to czasy siermiężnego „Peerelu”, ale chyba częściej niż obecnie, można było wówczas spotykać różne dziwne i oryginalne postacie, które przydawały miastu kolorytu wzbogacającego szarą codzienność.

Jedną z takich kolorowych postaci była niewątpliwie pani Jadwiga Budzisz – Buynowska. Urodziła się jeszcze w XIX wieku. Młodo owdowiała. Po ciężkich przejściach okupacyjnych i powojennych w 1952 roku przyjechała do Kwidzyna. Pewnie tylko starsi mieszkańcy mogą pamiętać trochę dziwną damę dostojnie przechadzającą się po mieście w wielkim kapeluszu ozdobionym ogródkiem kwiatowym, mówiącą trochę dziwnie, i to najczęściej sama ze sobą. Czytaj dalej →

Niewiele jest miast, które mogą się szczycić zachowanymi murami obronnymi z basztami i bramami miejskimi, jak to ma miejsce w pomorskim Chełmnie. Pas murów miał tam 27 baszt i 7 bram, z czego do dziś zachowały się mury miejskie prawie w całym swym obwodzie z 23 basztami (6 fragmentarycznie) oraz z jedną Bramą Grudziądzką. Średniowieczne budowle ochraniające niegdyś to miasto stanowią obecnie niewątpliwą lokalną atrakcję turystyczną. Kwidzyn miał w tym względzie mniej szczęścia, ponieważ do dzisiejszych czasów dotrwały tu jedynie fragmenty murów miejskich.

Czytaj dalej →

Od dawna miałem chrapkę na zwiedzenie cegielni od wnętrza. Każdy może ją obejść dokoła i pstryknąć co tam widać, alhttp://http://forum.e-kwidzyn.pl/viewtopic.php?t=4369&postdays=0&postorder=asc&highlight=cegielnia+sadlinki&start=15%29″ title=”na Forum”e z pewnego jednak dystansu.
Ta górująca nad Sadlinkami budowla jest strzeżona przez ekipę ochroniarzy, którzy już na wstępie dają do zrozumienia, że nie ma z nimi żartów. Czytaj dalej →

micha..jpgWiosenne porządki w ogrodzie i w obejściu to jak rozpoczynanie nowego życia. Wywalamy stare śmieci, wprowadzamy nowości, do których zachęca nas cywilizacja i ogólnie fajnie jest, aż potkniemy się o coś, co zakłóci naszą krzątaninę wokół ładu i porządku.

Tej wiosny podczas przydomowych porządków nieoczekiwanie potknąłem się o miskę. Zwyczajna aluminiowa miska, z której kolejno jadły wszystkie moje psiaki. Pierwszy odruch nakazywałby wrzucenie jej do pudła z alu-puszkami, które opróżniają wdzięczni „kolekcjonerzy”. W tym momencie jednak coś mię tknęło, pojawiło się pewne wspomnienie przywołujące mi całą historię tej michy. Czytaj dalej →

Na ostatnim zjeździe kwidzyńskiego Klubu Małej Ojczyzny Burmistrz Krzysztofiak zapowiedział praktyczne podjęcie tematu odbudowy kwidzyńskiego ratusza, po którym ostał się znany wszystkim kikut wieży na środku staromiejskiego placu. Rozważa się różne warianty jego odbudowy.
Przyjęto wniosek koleżanki – szefowej kapituły Klubu, która z zaangażowaniem lansuje pomysł, by nasze klubowe gremium podjęło się promocji idei „odbudowy kwidzyńskiego ratusza”. Użyty tu przeze mnie cudzysłów wynika z przyjętego przeze mnie założenia, że dokładna i wierna odbudowa ratusza jest przedsięwzięciem nieracjonalnym i nierealnym. Takim „reinkarnacjom” unicestwionych budowli historycznych przeczy zresztą KARTA WENECKA, którą Polska ratyfikowała, i o czym przypomniałem zebranym tam dyskutantom. Czytaj dalej →


Zaczęło się od znalezionych starych fotografii przedstawiających dawną ulicę Ślepą z widokiem na katedrę i zamek. Ustaliłem, że autor fotografii wywodził się ze starego rzemieślniczego rodu Wagnerów, których farbiarnia i pralnia przez 150 lat funkcjonowały w Kwidzynie oraz w licznych filiach w całej pruskiej prowincji, aż do jej końca w 1945 roku.
Pierwszy z kwidzyńskich Wagnerów był czeladnikiem u majstra farbiarskiego Buhlera z Wirtembergii, który w 1781 roku reskryptem króla pruskiego Fryderyka II otrzymał koncesje i subwencje pieniężne (1000 talarów) na założenie farbiarni w Kwidzynie. Królewska dotacja była spełnieniem obietnicy danej kwidzyńskim rzemieślnikom, którzy dotąd wozili swoje wyroby do farbiarni w Gdańsku albo w Toruniu. Czytaj dalej →

Copyright © 2009 Blog Jerzego Kosacza.