Przed uruchomieniem tego blogu pohasałem w internecie w poszukiwaniu swego miejsca. Popisałem trochę sobie i innym, dając upust swym ciągotom i pasjom na przeróżnych dostępnych stronach. Przeniosłem tu trochę rozproszonych własnych tekstów, które starzeją się wolniej niż pozostałe.
Wspaniała i porażająca wolność internetu, a raczej często nieuchronnie porażający styl korzystania z tej niczym nieokiełznanej swobody skłonił mnie do założenia tego wyodrębnionego własnego poletka, które zamierzam tu uprawiać osobiście i wyłącznie na swój rachunek intelektualny i moralny, bez obciążenia twórczością anonimowego towarzystwa nie zawsze zacnego. Jako gospodarz obiecuję tu sprzątać, także dla klarowności przekazu.
Jakieś opowiadanie tu o sobie nie musi być interesujące, ani zachęcające. Jeśli już ktoś chciałby wiedzieć cokolwiek o autorze tego blogu, może zajrzeć do odpowiedniego hasła w jednym z internetowych leksykonów, choć sam zapisałbym tamto hasło (Encyklopedia Solidarności) nieco inaczej, choć nie aż tak szczegółowo. (Katalog IPN)
Niezmiennie interesuję się historią ludzi oraz miejsc, w których żyję. Kwidzynowi przyznaję tu poczesne miejsce.
Jerzy Kosacz
[Na fot.: autor, dr Bruno Platter (Wielki Mistrz zakonu krzyżackiego) i wnuczek Julian]