O niezwykłym malowidle w kwidzyńskiej katedrze  

 nawa północna.jpg(fot. Konrad Kosacz)

        W galerii fresków na ścianach kwidzyńskiej katedry jest malowidło, które zasługuje na szczególną uwagę. Pomiędzy oknami ponad północnym wejściem do katedry, w polu malatury rozdzielonym tzw. zacheuszkiem (znakiem konsekracyjnym), obok patrona katedry Św. Jana Ewangelisty widoczna jest scena ukrzyżowania. Bardzo nietypowa, gdyż adorowana przez dwa anioły ukrzyżowana postać nie przypomina powielanych przez wieki przedstawień Jezusa na krzyżu. Postać ma twarz bez zarostu, otwarte oczy, ubrana jest w długa szatę, w koronie i z innymi atrybutami, zazwyczaj nie występującymi w obrazach Męki Pańskiej.  Nad obrazem zachował się gotycki napis: Das crutze von Luca”.
katedra  - 1.jpg (fot. Konrad Kosacz)
Zarówno sposób przedstawienia tematu, ukazanych postaci, zachowany napis oraz związana z nimi poplątana średniowieczna legenda składają się na dość skomplikowaną ich historię, trudną do jednoznacznego wyjaśnienia. We współczesnych przewodnikach, jak i w krajowych opracowaniach naukowych określa się kwidzyńskie malowidło niewiele wyjaśniającym określeniem: „Ukrzyżowanie Volto Santo” choć obraz ten znacznie różni się od oryginalnego toskańskiego pierwowzoru.

"Volto Santo"
"Volto Santo"

Najstarsze zachowane świadectwa kultu Volto Santo pochodzą z polowy XI w., wymieniają one Lukkę we włoskiej Toskanii, jako cel pielgrzymek z całej Europy. Lukkańskiemu krucyfiksowi miał oddać cześć nawet sam cesarz Karol Wielki, składając w darze złotolitą tunikę. Według legendy, Volto Santo wyrzeźbić miał Nikodem, świadek Ukrzyżowania, stąd krucyfiks ten nabierał szczególnego znaczenia, jako zaliczany do powstałych cudownie, tzw. (z gr.) acheiropitów (uczynionych nie ręką ludzką). Cudowna podobizna Ukrzyżowanego przechowywana była w ukryciu na ziemiach dawnego Cesarstwa Wschodniego w czasach obrazoburczego zakazu przedstawiania i niszczenia świętych wizerunków. Do momentu, kiedy w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej (782 r.) biskup Gualfred ujrzał we śnie "Sacratissimus Vultus” (Najświętsze Oblicze).
Posiadłszy tajemnicę miejsca przechowywania krucyfiksu zdobył drogocenną relikwię.
San-Frediano,-Lucca.jpg

Legenda powiada, że dzięki nadprzyrodzonej mocy, wielki krzyż cudownie przypłynął w łodzi bez sternika i załogi, do małego portu w Luni (we wschodniej części zatoki genueńskiej). Stamtąd dostał się do rąk biskupa Jana z Lukki, któremu we śnie objawione zostało powołanie do zaopiekowania się skarbem. W uroczystej procesji krucyfiks przewieziony został do katedry w Lukce i odtąd zasłynął cudami jako Volto Santo. Dokumenty potwierdzają, że w 1070 r. odbyła się uroczysta procesja, w której wprowadzono krucyfiks do katedry w Lukce.

Vincenzo-Barsotti.jpgNajprawdopodobniej stworzona legenda o zachowaniu się tej relikwii w Luni miała ukazywać transmisję władzy pomiędzy niegdyśrywalizującymi między sobą miastami w związku z przeniesieniem stolicy biskupiej z Luni do Lukki. Czczony od średniowiecza w Lukce krucyfiks nazywany Volto Santo jest wykonaną w XIII wieku prawdopodobnie kopią starszego krucyfiksu. Wyrzeźbiony jest w drewnie cedrowym o wyraźnych cechach sztuki romańskiej. Jego wysokość wynosi 4,3 m., rozpiętość belki poprzecznej – 2,65 m., a wysokość postaci Chrystusa – 2,5 m.

Krucyfiks "Volto Santo" (ubrany w szaty)
Krucyfiks "Volto Santo" (ubrany w szaty)

Krucyfiks "Volto Santo" (ubrany w szaty)

Przechowująca relikwię katedra św. Marcina w Lukce jest od czasów średniowiecza popularnym miejscem docelowym pielgrzymek. W 1096 r. papież Urban II zezwolił uczestnikom wypraw krzyżowych na uprawianie kultu „Św. Oblicza” znajdującego się w Lukce. W roku 1484 dla krzyża, stanowiącego najważniejszy symbol miasta zbudowano kaplicę z kararyjskiego marmuru autorstwa Matteo Civitalliego zwaną Tempietto.
Malowane wizerunki Volto Santo były rozprowadzane po całej Europie i coraz bardziej odbiegały one od swego oryginału. Rozprzestrzeniająca się legenda o Świętym Obliczu zderzała się z różnymi innymi, co skutkowało „splątaniem” się postaci świętych. Mityczne fakty nie układały się w logiczną całość a ikonografię legend wypełniały wzajemne zapożyczenia atrytbutów przedstawianych alegorii.
W piśmiennictwie naukowym przechowało się stanowisko, iż obraz w Kwidzynie przedstawia męczeństwo świętej Kümmernis zwanej także Wilgefortis i wieloma innymi imionami.  ("Świętej" nadawano regionalne  imiona, wśród kilkudziesięciu innych najbardziej popularne były: Kümmernis, Liberata, Ontcommer, Ontcommena, Hilpe, Ancombre, Hulfe, Barbata, Starostka w Czechach i Frasobliwa na Śląsku.)     Według jednej z legend, Wilgefortis była córką króla Luzytanii (dziś Portugalia), wedle innej pochodzila z Sycylii. Ojciec postanowił wydać ją za poganina, (który mógł być po prostu muzułmaninem), czego ona nie chciała. Skutkiem tego ojciec zamknął ją w lochu, w którym przez noc żarliwie modliła się do Boga, aby uratował ją przed pogańskim ślubem mającym ją pozbawić wiary. Modliła się, by Bóg uczynił ją tak brzydką, by nie podobała się już więcej i zaręczyny zostały cofnięte. W wyniku tego urosła jej bujna broda i kiedy powiedziała, jak do tego doszło, rozwścieczony okrutny ojciec dziewczyny kazał ją ukrzyżować.
L.-Puellacher.jpgBeelden Museum.jpg
  Zniechęcony kandydat zrezygnował ze związku a Wilgefortis zmarła na krzyżu. W rzeźbach i na obrazach jest ona przedstawiana jako brodata postać o rysach kobiety przybitej do krzyża, bez jednego buta (cudownie zrzuconego, który ma swoją osobną legendę). Badacze tematu odnajdują inspirujące wątki tej legendy w czasach sięgających starożytności, w mitach dotyczących : babilońskiej Ishtar Barbata, cypryjskiej Venus Barbata oraz starogreckiej Androgyne ( Ilse E. Friese, „The Female Crucifix: Images of St. Wilgefortis Since the Middle Ages”. Ontario 2001 )

 

          Legenda o świętej męczennicy krążyła po całej średniowiecznej Europie rozprzestrzeniając kult mitycznej postaci, a jej wizerunki jako ukrzyżowanej kobiety z brodą sprowadzały pielgrzymów.
O cudotwórczej mocy „świętej” Wilgefortis zaświadczać miała towarzysząca na jej wizerunkach postać grajka pod krzyżem, oraz trzewik spadający z nóg ukrzyżowanej. Muzykant ten grający pod ukrzyżowaną Wilgefortis został przez nią obdarowany złotym trzewikiem, w co mu nie uwierzono i za kradzież skazano na śmierć. Przed egzekucją prosił on o danie mu jeszcze szansy na powtórny występ pod krzyżem i wówczas to miał się powtórzyć ów cud ze spadającym trzewikiem, co uratowało mu życie.
Z prowansalskiego eposu heroicznego "Aliscans", powstałego w 2. poł.XII w. znane jest imię owego wędrownego żonglera, muzykanta i poety, którego spotkały podobne zdarzenia pod krzyżem tak hojnie mu wynagrodzone.
    

Święty Genezjusz,  w hagiografii występował w dwóch osobach, które poniosły śmierć męczeńską. Zarówno Genezjusz z Rzymu w 286 r., jak i Genezjusz z Arles w 308 r. Tożsamość świętych pomieszała się, a obu wspominano tego samego dnia – 25 sierpnia.( B.Gumińska „Volto Santo Salwatora” Tygodnik Salwatorski Numer: 14/68 z 7 kwietnia/1996)

Powyższą przypowieścią o grajku zaczęto ozdabiać malarskie repliki krucyfiksu z Lukki, wizerunki Wilgefortis, a dodatkowo obrazom tym zaczęto domalowywać kielich, który jest alegorią jeszcze innej legendy o św. Graalu. Św. Wilgefortis zaś nie była jedyną męczennicą, u której włosy grały istotną rolę, bo Św. Paula z Avila i św. Galla z Rzymu także były opisywane jako brodate. Wilgefortis dodatkowo mylono z innymi osobami, np. ze św. Liberatą, jedną z ośmiu sióstr św. Mariny. Malowali ją między innymi tej miary artyści, co Hieronim Bosch i Hans Memling . H.Memling.jpgH. Bosch.jpg

Za pontyfikatu Grzegorza XIII W 1586 roku wpisano św. Wilgefortis do ogłoszonego trzy lata wcześniej oficjalnego wykazu świętych Kościoła Katolickiego (Martyrologium Romanum). Chociaż jej kult (poza Ameryką Południową) zanikał już od połowy XIX w., to figurowała tam prawie przez cztery wieki do roku 1969, gdy to dopiero wówczas papież Paweł VI desakralizował ją wraz z ok. 200 innymi postaciami legendarnych świętych wykreślając z Martyrologium. Porządkowaniu tych wykazów sprzyjało wprowadzenie komputeryzacji do porządkowania dokumentacji w archiwach watykańskich. W przeciwieństwie do pierwszych wieków Kościoła, kanonizacje świętych w czasach nam współczesnych poprzedzają długotrwałe żmudne i wnikliwe procedury stosownej kongregacji papieskiej.
Malarskie repliki przedstawiające krucyfiks z Lukki pojawiły się w XIV wieku w północnych regionach Europy, czemu sprzyjała ożywiona wymiana handlowa, między innymi pomiędzy Toskanią i szczególnie flandryjską Brugią. Zdarzyło się więc, że rozprzestrzeniająca się po średniowiecznej Europie legenda o Wilgefortis zetknęła się na przełomie XIII i XIV wieku z kultem Santo Volto ukazującym ukrzyżowanego Jezusa w królewskiej koronie i w długich szatach . Wiernym z północy Europy trudno było pogodzić takie przedstawienia Ukrzyżowania ze znanymi im ewangelicznymi gotyckimi wizerunkami nagiego Jezusa na krzyżu, odzianego jedynie przepaską na biodrach (perizonium). Wyobraźnia ludowa mylnie uznała ukrzyżowaną postać w długiej szacie za kobietę ze znanej legendy.
Niemieccy historycy i religioznawcy średniowiecza: Gustaw Schnürer i Joseph M. Ritz, prowadzący dogłębne badania „Wilgefortisforschung" zbadali swoistą kompilację kultu św. Wilgefortis z kultem Santo Volto z krucyfiksu z Lukki, zarówno ideową jak i ikonograficzną.
( Gustaw Schnürer – Joseph M. Ritz, Sankt Kümmernis und Volto Santo, Düsseldorf 1934, (Forschungen zur Volkskunde 13/15)
Zdaniem wymienionych autorów dokonała się ona w XIV wieku we Flandrii, a następnie w południowych Niemczech (Tyrol, Bawaria) i innych regionach. Powstał swoisty collage mieszający atrybuty kultów z różnych regionów Europy. W kolejnych latach pojawiają się więc wizerunki ukrzyżowanej „świętej” często nazywane wprost: „krucyfiksem z Lukki”. Wymowną ilustracja jest drzeworyt Hansa Burgkmaira z 1507 r. zatytułowany „Św. Kummernis” z dodatkową inskrypcja: „Obraz z Lukki”.

św. Kummernis - drzeworyt Hansa  Burgkmaira z  1507 r
św. Kummernis - drzeworyt Hansa Burgkmaira z 1507 r

 

W tym kontekście zdaje się uprawnione przypuszczenie, że podobnie miała się sprawa z malowidłem Ukrzyżowania w kwidzyńskiej katedrze.

Opis kwidzyńskiego obrazu wypada poprzedzić związanymi z nim wydarzeniami sprzed półtora wieku. Gotyckie freski pochodzące z XIV w. (1376-1414), w związku ze zmianą panującej doktryny religijnej na protestancką, zostały pokryte zaprawą wapienną i zatynkowane w 1586 r. Pozostawały one niewidoczne przez ponad dwa i pół wieku, stąd nie ma ich opisów z tego okresu. Ich odkrycia dokonał wizytujący w dniu 25 lipca 1862 roku prace modernizacyjne i renowacyjne w katedrze pruski konserwator zabytków Ferdynand von Quast. Rozbierano emporę w południowej nawie, spod której ukazały się pozostałości po średniowiecznej malaturze. W kolejnych latach zlecono odnawianie malowideł, czego podjął się sprowadzony do Kwidzyna malarz Johann Fischbach. W pierwszym etapie pracy sporządził on rysunkową dokumentację zachowanych fragmentów odkrywanych na ścianach katedry malowideł. Przygotowywano odświeżone podłoże pod rekonstruowane obrazy w nawie północnej,a później  malarz nieszczęśliwie zagubił rulony ze porządzoną dokumentacją i wkrótce po tym zmarł 19 czerwca 1871 r. pozostawiając niedokończone dzieło. Rozpoczęte prace malarskie kontynuował młody malarz kwidzyński Prohl Jr. pod kierunkiem Gustawa Reicherta.
Pomysł odsłonięcia całego ciągu malowideł ściennych , ich gruntowna konserwacja i stąd powrót do tradycji kolorowego, średniowiecznego wnętrza kościelnego, wydawały się w roku 1862 czymś niesłychanym i oczywiście prekursorskim”. (Artur Dobry „Dziewiętnastowieczne prace restauracyjne w zespole zamkowo-katedralnym w Kwidzynie” w: Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 1994, nr 1 (203)
Tak ogromne zadanie konserwatorskie przerosło możliwości wykonawcze ekipy i okazało się zgubne dla wartości historycznych malowideł. Wiele z nich zostało przemalowanych, zmieniając pierwotny wygląd i kompozycje. (A.Pawłowski w: „Kwidzyńska Diecezja Elbląska A.D. 1999” s. 18)
Precyzując wyżej cytowany pogląd należy przyznać, że z oryginału malowideł w kwidzyńskiej katedrze zachował się niewątpliwie ogólny system dekoracji, natomiast zawartość gotyckiej warstwy malarskiej jest znikoma. XIX-wieczna renowacja malowideł kwidzyńskiej katedry prezentuje nam raczej nieciekawą manierę malarską, polegająca na płaskim przedstawieniu postaci, pozbawionym modelunku i obrysowaniu ich czarnym konturem. Wszystkie postacie noszą podobne cechy fizjonomiczne. Powtarza się szablonowy liściasty ornament linearny w uproszczonej kolorystyce niebieskiej lub czerwonej na białym tle. Średniowieczna malatura ścian katedry, niewątpliwie różnorodne dzieło wielu autorów zostało zastąpione schematyczną imitacją wykonaną bez pożądanej tu staranności. Uwagę tę odnoszę zarówno do malowideł w nawie południowej, autorstwa Prohla, jak i do przemalowań Fischbacha w nawie północnej, bo niewiele się od siebie różnią w swym charakterze. Oczywiście po stu kilkudziesięciu latach, to też jest cenny zabytek, choć trochę nudny z powodu schematycznej monotonii malarskiej.

Zanim nie znajdzie się jakaś szczegółowa dokumentacja przedstawiająca ten obraz w stanie w jakim ukazał się on konserwatorom po 1862 r., oraz po renowacji do czasu odnawiania wnętrza katedry w pierwszych latach powojennych (1946-49), to musimy poprzestać na wiedzy wyniesionej z przedmiotowych lektur. Najwcześniejsze ważne świadectwo daje nam historyk dziejów Kwidzyna Max Pollux Toeppen, w swym niezastąpionym dziele „Geschichte der Stadt Marienwerder und ihrer Kunstbauten” z 1875 r. Ówczesny dyrektor miejscowego Gimnazjum Królewskiego napisał, że spod tynku ukazały się zaledwie fragmenty XIV- wiecznych malowideł zachowane w bardzo złym stanie. O omawianym tu „Ukrzyżowaniu” napisał zaledwie trzy zdania: „Malowidło pomiędzy 5 a 6 oknem podzielone jest pionowo na dwie nierówne części. W tej większej ukazano męczeństwo świętej Wilgefortis („die Marter der heiligen Wilgefortis”). Jest ona ukrzyżowana, z jej obu stron unoszą się dwa anioły, u stóp krzyża grajek i drugi pantofel, a księżniczka (?) pośmiertnie poświadcza niewinność grajka i świętość ukrzyżowanej. Powyżej jest stary napis:Das crutze von Luca” (co jest dla mnie niezrozumiałe). (M.Toeppen, str. 241)             Ostatnie zdanie zdaje się wyraźnie odnosić do rozterki autora, który nie może pogodzić tego napisu z widzianym wizerunkiem.
W leksykonie zabytków powiatu kwidzyńskiego z 1898 roku Johann Heise przedstawia obraz, jaki po jego rekonstrukcji przetrwał do naszych czasów.
(Die Bau- und Kunstdenkmaler der Provinz Westpreussen. Bd. 3 Pomesanien. H.11: Kreis Marienwerder, (s.80) Heise uzupełnia zapis Toeppena wzmianką o widocznej modlącej się kobiecej postaci z opadająca koroną, i że cała kompozycja przedstawia męczeństwo św.Wilgefortis lub Kummernis . A widniejący powyżej napis „das cruxcze von Luca” odnosi do legendarnej relikwii rzeźbionego krucyfiksu w Lukce.
Także w polskiej literaturze naukowej przed 100 laty znano kwidzyńskie malowidło: „obraz tej samej Świętej ma się też znajdować w dawnej katedrze kwidzyńskiej (Marienwerder) zamienionej na zbór protestancki.”
(Stanisław Tomkowicz: „Legendarna ś. Wilgefortis albo Frasobliwa i obraz na Zwierzyńcu przy Krakowie ”, Rocznik Krakowski T. XV1913r.)
Współcześnie autorzy piszą z pewnym uporem o tym obrazie jako „Ukrzyżowaniu z Volto Santo”. (vide: L.Krantz-Domasłowska, Katedra w Kwidzynie,1999; s.89)
Zastanawia występujące ignorowanie stwierdzenia M. Toeppena, który widział wydobyte spod tynku malowidło i opisuje je jako męczeństwo św. Wilgefortis („die Marter der heiligen Wilgefortis”). Niestety, nie wyjaśnia on na czym oparł swoją opinię. Czy tworzył ją na podstawie odkrytych fragmentów średniowiecznej polichromii, czy widział i opisywał już rekonstruowane na jego oczach malowidło, a może imię przywołanej „świętej” (Sancta Wilgefortis) przeczytał na jakiejś dodatkowej inskrypcji.
Zły stan zachowania oryginału fresku oraz kompilacja pomieszanych średniowiecznych tradycji ikonograficznych nie ułatwiała zadania pruskim konserwatorom ( jak i zapoznanemu w leksykonach malarzowi o niewiadomym imieniu: Prohl jun.) w odtwarzaniu odkrytego malowidła. Ponad to, z tego co zaprezentowali potomnym widzimy, że kwidzyńskie przedstawienie tematu różni się od znanych wizerunków Santo Volto, jak i św.Wilgefortis. Ewidentnym zapożyczeniem z pierwowzoru z Lukki jest motyw trójlistnych zakończeń ramion krzyża. Także ukazanie stojącego u stóp kielicha wydaje się zapożyczoną alegorią z legendy o św. Graalu, która wprawdzie nie występuje w Lukce, lecz kielich pojawia się już od pierwszych replik oryginału Santo Volto.
Ukrzyżowana postać bez zarostu na twarzy, w koronie i w długiej szacie, obuta jest w jeden trzewik, gdyż drugi leży w pobliżu klęczącej poniżej postaci grającej na skrzypcach.

kadr.jpg
Symetrycznie po drugiej stronie klęczy wyraźnie kobieca postać z rękoma złożonymi do modlitwy, spod których upada korona, a przy jej twarzy jest wstęga, obecnie bez napisu. Klęcząca u stóp kwidzyńskiej św. Wilgefortis osoba ze skrzypcami, wyraźnie posiada cechy żeńskie, w przeciwieństwie do wszystkich innych europejskich przedstawień tego tematu.

Weissenburg, XIV w. - Bawaria.jpgKuemmernis_museum_schwaebischgmuend.JPGHilgertshausen - Niemcy.jpg

Jest to zadziwiające, gdyż wszystkie znane legendy mówią o młodzieńcu, który grał pod figurą świętej i został przez nią cudownie obdarowany złotym trzewikiem. Wyjątkowe jest także ukazanie drugiej klęczącej postaci, w miejscu, które na innych przedstawieniach Wilgefortis zajmuje zazwyczaj fundator dzieła, jak na XIV-wiecznym obrazie w bawarskim karmelitańskim kościele w Weissenburgu. ilustr. W Kwidzynie jest to postać kobieca, której spadająca korona zdaje się być alegorią rezygnacji z królewskich zaszczytów, co wszak stanowi istotę ofiary ukrzyżowanej księżniczki. W każdym razie jest to postać nierozpoznana . W zestawie atrybutów św. Wilgefortis „Ekumeniczny leksykon świętych” podaje, że ukazywana jest ona jako: ukrzyżowana brodata kobieta w koronie, z grajkiem. Ani postać grajka, ani trzewiki wszak nie należą do akcesoriów Męki Pańskiej, a pojawiły się wraz z legendą o ukrzyżowanej księżniczce.

Nasuwa się hipoteza, że rekonstruktorzy polichromii w kwidzyńskiej katedrze, dziedzicząc średniowieczny galimatias ideowy i ikonograficzny rozwiązali go w wyżej opisane dość zagmatwane autorskie ujęcie. Być może wizytówką tej postaci ze spadająca korona była widoczna ponad nią banderola, dzisiaj niestety już bez tekstu, a podobne lecz z imionami widzimy przy innych postaciach na ścianach katedry. W katedrze kwidzyńskiej scalono zatem w jednym obrazie zarówno kult „Santo Volto” z Lukki, jak i legendę o św. Wilgefortis, czyli to, co wydało się tak niezrozumiałe dla M.Toeppena.
W najbliższej okolicy Kwidzyna występuje wizerunek św.Wilgefortis jedynie na polichromiach w farze pod wezwaniem Św.Mateusza w Nowem n/Wisłą, który odkryto tam w czasie prac renowacyjnych w 1913 r.

Nowe-n.Wisłą---Fara-św.-Mateusza.jpgśw.-Wilgefortis---Nowe-n.-Wisłą.jpgśw.. Wilgefortis (Kummernis) w farze pod wezw. św. Mateusza w Nowem nad Wisłą
Najsłynniejszym krajowym zachowanym świadectwem dawnego kultu jest rzeźbiarskie przedstawienie świętej w Wambierzycach na Dolnym Śląsku, gdzie w 57 stacji tamtejszej Kalwarii ukazana jest jako „św. Wilgefortis – panna i męczennica”. W pobliskich Cieplicach w klasztorze zachował się natomiast barokowa rzeźba Wilgefortis z brodą, oraz niecopóźniejsza rzeźba w Muzeum w Nysie.
Wilgefortis-wambierzyce.jpgWilgefortis - Cieplice.jpgNysa - Polska.JPG
Imię legendarnej świętej utworzono z łacińskich słów virgo fortis , czyli dzielna dziewica. Traktowana była jako patronka nieszczęśliwych, trudnych małżeństw. Modliły się do niej też kobiety, które chciały uniknąć męskiego pożądania.
Ukladano do św. Wilgefortis modlitwy, śpiewano o niej pieśni, a bracia Wilhelm i Jacob Grimm spisali przypowieść o niej w swoim zbiorze baśni i legend.

"Święta Pani Kummernis" - opowieść braci Grimm
"Święta Pani Kummernis" - opowieść braci Grimm

"Święta Pani Kummernis" – opowieść braci Grimm

 

 

 

Ta mityczna postać do dziś inspiruje twórców różnych dziedzin: malarzy, pisarzy i reżyserów: Teatr Wierszalin z Supraśla, Olga Tokarczuk „Dom dzienny. Dom nocny.”, opera „Wilgefortis” W. Wróblewskiego, a nawet rock-opera). Szukają w niej patronki feministki, transwestyci i anorektyczki, a w medycynie istnieje tzw. zespół Wilgefortis. Wygasły już kult legendarnej kobiety męczennicy jest wykorzystywany w modnych ostatnimi laty studiach nad kulturowymi i społecznymi uwarunkowaniami płci. ("Christa and the Blending of Gender in Contemporary Society" w: Ilse E. Friese „ The Female Crucif”, Ontario 2001) Działają zespoły badawcze „wiedzy o Wilgefortis–Kümmernis” ciągle publikujące prace naukowe o wymyślonej świętej, jak choćby w Niemczech: „Kümmernisforschung. Zum historisierenden und aktualisierenden Interesse an einer „erfundenen Heiligen”. Augsburger Volkskundliche Nachrichten.Universität Augsburg. W Meksyku i w krajach Ameryki Południowej do dziś czczona jest ukrzyżowana święta, odpowiednik Wilgefortis o imieniu Liberata. Badania naukowe dotyczące jej kultu są prowadzone w Bogocie w Academia Colombiana de Historia: http://www.youtube.com/watch?v=pFXUb8TSJrM

Podobny problem jak z kwidzyńskim malowidłem, mają historycy w Słowenii, gdzie zachowały się freski z Wilgefortis w trzech miejscowościach (Kališe, Log, Prevolah), i też stanowią one swoisty collage z lukiańskim Santo Volto. (Alenka Vodnik, „Volto Santo, Wilgefortis, Kummernis, Liberata, …? O poimenovanju in razširjenosti upodobitev bradate križane figure v slovenskem poznosrednjeveškem stenskem slikarstvuę”, Ljubljana 2011.)

Konkluzja:  pomijając nawet powyższe deliberacje o historycznych perypetiach kwidzyńskiego malowidła, to z pewnością z powodu swej osobliwości zasługuje ono na włączenie do katalogu promującego zabytki Kwidzyna. Z pewnością warte jest ono dodatkowej uwagi turystów obok domniemanej celi pustelniczej bł. Doroty z Mątowów Wielkich oraz ekspozycji pochówku trzech Wielkich Mistrzów w katedralnej krypcie.

/ Album 60 wizerunków Wilgefortis – Kummernis: https://picasaweb.google.com/Budslavsky/WilgefortisKummernis

///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
[ Skrócona wersja tekstu opublikowana jest w Kwartalniku Społeczno-Kulturalnym Dolnego Powiśla i Żuław PROWINCJA, nr 14 ]