List do forumowiczów z e-kwidzyn.

Doszedłem do wniosku, że nie będę się dalej posuwał w swoim potwornym okrucieństwie i nadszedł właściwy moment do wyjaśnienia zmierzającej już do końca mistyfikacji literackiej.
Polegała ona na świadomym zmyleniu czytającej i piszącej publiczności, co zostało przeze mnie potraktowane jako gromadzenie tworzywa literackiego.
Ta metoda twórcza zapewne nie jest moim wynalazkiem, a zaplanowałem ją gdy przed kilku lat odkryłem przepastne możliwości internetu i rejestrując się tu jako Budslavsky od tego samego dnia zakładałem konta zapasowe. (Zwracam uwagę, że nigdy tu nie dyskutowałem sam ze sobą, bo to uważałbym za nieuczciwość.)

Od dawna intryguje mnie sytuacja, w której tak bogata rzeczywistość w Kwidzynie ciągle pozostaje nieopisana. Miejscowi pisarze ciągle uciekają przed nią przenosząc swe pisarstwo, czy to do Afganistanu, czy też na amerykańską prowincję. Nasze miasto i jego mieszkańcy są niemniej interesujący.

Dziękuję za wyrażane uznanie za moją zbyt przecenianą tu forumową felietonistykę, raz zamieszczaną, potem wycofywaną, jednak zmagam się z ambitniejszym zamiarem twórczym, a cały czas nie mam pewności czy mu podołam. Słusznie zarzucano mi tu pazerne chęci zysku, które sam zasugerowałem domagając się wycofania tekstów. Zwracam jednak uwagę, że owemu rzekomemu wydawcy, który jakoby nakazał mi wycofanie tekstów z forum, gdzie dostępu do nich broniła rejestracja i logowanie się, jakoś nie przeszkadzała niczym nieograniczana ich dostępność dla każdego na moim blogu.
Zatem nie czynię już żadnego sekretu z realizowanego projektu i przystępuję do składania podziękowań i przeprosin.

Pozyskane przeze mnie tworzywo literackie jest mi niezwykle cenne i stanowi trudne wyzwanie dla jego realizacji. Myślę tu o poznaniu prezentujących się publicznie postaci, z bogactwem ich postaw, poglądów, wyrażanych emocji oraz wykreowanych , bądź rzeczywistych opisanych autoportretów psychologicznych. Cierpliwie biorąc udział w tej obserwacji uczestniczącej bywało, że zapominając o przybranej misji dawałem się ponosić akcji jednak z pożytkiem dla szczerości wypowiedzi.
Bardzo nie lubię sądów i omijam je, więc oczywiście zmieniam nicki wszystkich występujących postaci, które z łatwością i siłą rzeczy pozostaną czytelne i rozpoznawalne dla czytelników forum. Jednak „obróbka” językowa zaczerpniętych wypowiedzi, nawet tych nieprzychylnych mi, byłaby marnotrawstwem.
Modlę się do „Muzy Twórczego Natchnienia” bym podołał pogodzeniu raczej nowatorskiej formy narracji elektronicznej wokół głównej intrygi powieściowej z tradycyjnym zapisem na papierze.

Dziękuję wszystkim uczestnikom mojego potwornego eksperymentu z należnym szacunkiem i proszę o wybaczenie wszystkich, a zwłaszcza tych kilka osób, które nie rezygnując ze swoich poglądów upominały się o sprawiedliwy sąd nad „Potworem”. To z ich powodu teraz ujawniam swe wirtualne przestępstwo.
Nadmieniam także, iż nie mam żadnej urazy, ani pretensji do nikogo z forumowiczów, nie wyłączając z tego także tych kilku moich „wielbicieli” tak ofiarnie zwalczających każde moje wcielenie.

Uważam że z całej sprawy wszyscy mogą wyjść o coś tam bogatsi. Swoje korzyści przedstawiłem, a przypuszczam, że może i aktywiści z forum zyskają przemyślenia służące dobrej przyszłości tego portalu.
Jerzy Kosacz